poniedziałek, 12 stycznia 2015

Co z tym WOŚPem??? -czyli Owsiak-wujek samo zło???

 Jak zawsze w naszym narodzie-dwie skrajności: albo kochamy, albo nienawidzimy. Halloween, Golgota Picnic, Nergal i Czubaszek, i w końcu Owsiak...Tutaj oczywiście też powstały dwa, kompletnie przeciwne fronty: jeden gloryfikuje Jurka, przypisujac mu cechy bohatera narodowego, drugi przekreśla gruba krecha, tworzac wizerunek "wujka samo zło". Jedni lajkują wydarzenia "nie daje Owsiakowi", drudzy przypinają do zdjecia profilowego na fb serduszko WOŚPu...I przyznam, że ciężko tu o jakiś rozsądny złoty środek...naprawdę niewiele głosów komentujacych tę nową fejsbukową wojenkę, pozostaje przy opcji pośredniej...
A ja szczerze przyznam, że nie potrafię jednoznacznie się ustosunkować do całej sprawy...Ludzie mają ogromną łatwość w ocenianiu innych tylko z jednej perspektywy...Rzadko kiedy mówią : "jestem po środku", bo to trąci chyba takim trochę brakiem swojego zdania..bo co to znaczy "po środku"? Albo jestem za Owsiakiem i latam obklejona czerwonymi serduszkami, albo biegam z krucyfiksem za wolontariuszami WOŚPu kwestującymi przed kościołami.
Nie potrafię jednoznacznie postawić się po żadnej ze stron tej dziwnej barykady...i nie dlatego, że nie mam swojego zdania- i najłatwiej jest stanąć po środku - być letnim, w całym tym tlącym się od kilku dni, na całą Polskę ogniu.
Dlaczego?
Prawdą jest, że ostatnie doniesienia dotyczące funkcjonowania owsiakowej fundacji pozostawiają spory niesmak-delikatnie rzecz ujmując. Wiele niejasności w sprawozdawczości WOŚPu, dających jasny dowód na to, że ogromna ilość pieniędzy zebranych dla chorych dzieci-jak deklarowano przy każdej Orkiestrze, na potrzeby tychże nie została przeznaczona, co wyszło po dłuuugim fakcie. Rzeczywiście może to sprawiać spory zawód i nie podobać się wielu, którzy przez lata akcję wspierali.I nie jest wystarczającym tłumaczenie, że istnienie fundacji generuje pewne koszty, że ludzi trzeba opłacić, że to, że tamto..nie!  ludzie wpłacali swoje-nierzadko ciężko zarobione pieniądze na chore dzieci i kropka. I nic dziwnego, że bunt rodzi świadomość, że też z mojej , dobrowolnie oddanej kasy, ktoś żył co miesiąc jak pączek w maśle, pojechał na wypasione wakacje, gdy ja na takowe od kilku lat pozwolić sobie nie mogę, bo wciąż jestem pod przysłowiową kreską...to wszystko ma prawo, w moim skromnym odczuciu budzić gniew, niesmak, czy zniechęcenie.
Ale już chyba apogeum głupoty osięga dla mnie, częste ostatnio w sieci stwierdzenie, że skoro nie popierasz Owsiaka, to podpisz deklaracje, że Twoje dzieci nie będą, w razie potrzeby ratowane i leczone sprzętem WOŚPu...
...no aż mi prawa powieka z nerwów drżeć zaczęła! Ta cała wojenka naprawdę momentami trąci absurdem i absolutną głupotą. Przecież nawet jeśli, to sprzęt ten nie został zakupiony za prywatne pieniądze pana O., tylko za dobrowolne datki społeczeństwa naszego...m.in.moje datki przez wiele,wiele lat. Więc dlaczego, skoro nie podobają mi się pewne niejasności finansowe wokół całej tej zadymy, mam podpisywać jakiekolwiek deklaracje???

No i tutaj docierać zaczynają do mnie argumenty z drugiej strony barykady, a najsilniejszy z nich wystosowała moja koleżanka, pod jedną z dyskusji na ten temat, pisząc, że: zło nigdy nie da dobrych owoców...i to stwierdzenie jest dla mnie punktem wyjścia do rozważań na temat całej tej afery- z drugiej strony...
Bo jakby nie patrzeć, sprzętu WOŚPu w szpitalach jest mnóstwo-co zauważyć mogłam będąc choćby dwukrotnie na porodówce i oddziale neonatologicznym,a także na nefrologii pediatrycznej...sprzęt ten uratował już niejedno, nie dwa, nie trzy małe istnienia...pomógł w rekonwalescencji, ułatwił bardzo wiele...i gdy człowiek staje się rodzicem, matką,czy ojcem czuwającym przy inkubatorze, w którym leży to małe, bezbronne istnienie, budzi się wdzięczność...ogromna wdzięczność MIMO WSZYSTKO... perspektywa bycia rodzicem, wiele w świadomości i sercu zmienia...a jeszcze bycia rodzicem, którego dziecko żyje lub jest zdrowe dzięki temu, że pod ręką był tenże oznaczony czerwonym serduszkiem sprzęt-to już w ogóle...
Również niezaprzeczalnym jest fakt, że gdyby nie Owsiak, jego dynamiczna akcja zbiórki tej całej kasy, bądź co bądź- jego pewnego rodzaju charyzmatyczna osobowość
- tego sprzętu byłoby zapewne znacznie mniej...
I choć wkurza mnie widmo tych wszystkich "machlojstw" wokół jego fundacji, choć zawód sprawiają kolejne doniesienia i niemały bunt, mam mętlik w głowie i nie potrafię się jednoznacznie określić...nie potrafię grubą kreską przekreślić tego,co zrobione zostało dzięki Orkiestrze, tak jak i nie mogę stwierdzić , że z pełnym zaufaniem wrzucę pieniądze do puszki...
...ale ciągle po głowie kołacze mi się to stwierdzenie, że zło nie zrodzi dobra...nie da dobrych owoców. A skoro gołym okiem zauważyć można ich powstawanie, na skutek działalności WOŚPu, niesprawiedliwym jest też twierdzić,że Owsiak to samo zło.
Wiem -na bazie własnych doświadczeń,jak wielką i niezaprzeczalną prawdą są przytoczone przeze mnie słowa koleżanki - abstrahując już od całej tej owsiakowej zadymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz